Demonologia

Słowianin czcił nie tylko bogów typu Swarożyc, należacego do tzw. bóstwa wyższego rzędu, ale także szereg licznych innych istot róznie nazywanych. Im to właśnie poświęcił pracę "Kultura ludowa Słowian" Karol Muszyński. Według jego definicji demon to "mityczna istota człekoształtna (wyjątkowo też zoomorficzna, lecz w takim wypadku wyraźnie wywodząca sie od duszy człowieka i ukazująca się m.in w ludzkiej lub połludzkiej postaci".1Duchy, w które wierzyli słowianie można podzielić na takie które były przychylne człowiekowi lub mu utrudniały życie oraz takie które wywodziły się z otaczającej przyrody lub były to istoty zmarłe powracające do życia w innej postaci.
Do tych ostatnich zalicza się przede wszystkim duchy zmarłych, wśród nich zaś najbardziej interesujące jest zjawisko wampiryzmu. Słowiańskim odpowiednikiem międzynarodowego określenia "wampir" jest "strzyga". Wiara w strzygi trwała jeszcze bardzo długo, nawet w okresie chrześcijańskim. Strzyga to człowiek mający dwie dusze. Podobno można go poznać po tym, że rodzi się z zębami. Podczas chrztu ksiądz chrzci tylko jedną duszę, która po śmierci "ulata za planety", natomiast ta druga, niechrzczona, dusza wraz z ciałem wychodzi z grobu, aby pić krew z ludzi i zwierząt. Archeolodzy badający cmentarzyska znajdują niekiedy zagadkowe groby. Niezwykłe pozy zmarłych, brak niektórych części ciała - np. głowy - czy przebicie klatki piersiowej ostrym przedmiotem są świadectwami praktyk antywampirycznych. Takie zabiegi stosowano jeszcze pół wieku temu. U Słowian wiara w wampiry sięga co najmniej IV wieku n.e., a więc czasów, gdy stanowili oni jeszcze wspólnotę językową i kulturową. Świadczą o tym podobne opowieści o wampirach i sposobach walki z nimi, znane zarówno u Słowian południowych (w Serbii, Chorwacji, Bułgarii), jak i zachodnich (w Polsce, Czechach, Słowacji). Wampir ma bardzo długą historię i jest zlepkiem wierzeń, przesądów ludowych oraz wydarzeń, częściowo autentycznych, mających wytłumaczenie w medycynie.2

diabel1.jpg

Źródło:univ.gda.pl

Aleksander Gieysztor podzielił demony na demony wodne, leśne, powietrzne i te związane z ogniskiem domowym3. Pierwsze trzy kategorie obejmowały głównie istoty wrogie człowiekowi, symbolizujące złowieszczy, nieposkromiony charakter przyrody. Przykładem mogą być wodniki topiące ludzi w jeziorach4, czy południce, atakujące na polach w południe - wywołujące koszmary lub nawet śmierć poprzez atak serca5.
Niektóre demony znane były jedynie na niewielkim obszarze, w inne wierzono w całych regionach. Do bardziej rozpowszechnionych należały m.in. postacie uznawane za opiekunów miejsc i władców sił przyrody w określonym miejscu. W przypadku jezior były to wspomniane już wodniki (wodianoje). "Są to istoty pełne złości, celują w chwytaniu i topieniu ludzi, wciągając ich w wiry wodne. Wylegują się na pobrzeżach wód, odmieniają swoją postać w zwierzęta i ryby". Do duchów wodnych należały także złowrogie Rusałki, Topielice, Utopcy i Wodnicy. Byli to ludzie, którzy utonęli lub popełnili w ten sposób samobójstwo. Demony te często miały postać taką, jak w momencie śmierci, chociaż nieraz zdeformowaną.6.Tymczasem zmarłe nagle kobiety mogły stać się boginkami (wiłami, rusałkami)7. Istoty te zwykle przedstawiano jako wiecznie młode, uwodzicielsko piękne dziewczyny przebywające nad brzegami zbiorników wodnych. Wabiły one swoją urodą przechodniów, a następnie doprowadzały do ich zguby np. śmierci z wyczerpania pieszczotami. Szczególnie widoczny w wierzeniach słowiańskich jest złowrogi charakter rzek czy jezior.
Opiekunem lasu był natomiast demon znany jako Leszy, Borowy, Boruta lub Dziad8. Bardzo rozpowszechniony był i do dziś jest w folklorze motyw wrogiego demona żeńskiego - Leśnej Baby, która do baśni przeniknęła jako Baba Jaga9. Przyjmowała ona zwykle postać starej i brzydkiej kobiety, mieszkającej na odludziu w chatce na kurzej stopie. Polowała na błąkające się po lesie dzieci, które po złapaniu gotowała w kotle. Atakowała też nieuważnych dorosłych, dusząc ich swoimi obwisłymi piersiami.
Demony zamieszkiwały także w lesie czy powietrzu. Te drugie związane były z pogodą, zaliczali się do nich m.in. chmurnicy, obłocznicy czy płanetnicy10. Dusze wisielców i straconych złoczyńców przybierały postać Latawców i Latawic, były złośliwe, ale nie tak groźne jak duchy wodne. Odpowiadały za niektóre zjawiska atmosferyczne i należały do tych demonów, które łatwo było przekupić, i wtedy działały na naszą korzyść.11.
Odrębną grupę demonów stanowiły te związane z gospodarstwem domowym. Zwykle uznawano je prawdopodobnie za niepersonifikowane duchy przodków żyjące w sferach półmroku - ciemnych kątach, pod progami, za piecem, na strychu itp12. Te tzw. ubożęta (bożęta, bożątki, bodzięta, domowi, żyrownicy itd.) w zamian za m.in. ofiary w jedzeniu miały zapewnić domostwu pomyślność13. Ostrzegały też przed niebezpieczeństwami - wschodni Słowianie wierzyli, że domowy może ukazać się gospodarzowi we śnie lub nawet na jawie. Duch taki, choć niewidzialny, traktowany był jak członek rodziny, dawano mu poczęstunki i nazywano pieszczotliwie sąsiadem, gospodarzem, dziadkiem i ojczulkiem. Jego kult wiązał się w niektórych regionach z kultem węża - zaskrońca na Białorusi i pewnych gatunków żmii w Serbii i Chorwacji. Ofiarą dla tych duszków miała być czarna kura (lub kogut).14
Aleksander Gieysztor wyróżnił grupę cech wspólnych, występujących u różnych demonów słowiańskich: m.in. obwisłe sutki, czasowa niewidzialność, wielka głowa, czy nadmiar palców. Zwrócił także uwagę na metody, którymi istoty te dręczyły bądź zabijały ludzi.15.
Różne naturalne lub zdrowotne katastrofy przypisywano działaniu sił demonicznych np. poronienia były dziełem boginek, niedorozwój umysłowy dzieci wywoływały mamuny, a opuchlizny i paraliż - latawce. Wierzono też, że dziecko może zostać ukradzione przez demona i zamienione na tzw. boginiaka - istotę odznaczającą się wielką głową, nieruchomym wzrokiem, brzydotą i nieznośnym charakterem16.

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License